Info

Więcej o mnie.











Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec4 - 0
- 2025, Czerwiec42 - 0
- 2025, Maj34 - 1
- 2025, Kwiecień36 - 3
- 2025, Marzec35 - 9
- 2025, Luty32 - 9
- 2025, Styczeń32 - 12
- 2024, Grudzień32 - 11
- 2024, Listopad31 - 3
- 2024, Październik34 - 3
- 2024, Wrzesień35 - 7
- 2024, Sierpień40 - 3
- 2024, Lipiec38 - 0
- 2024, Czerwiec32 - 0
- 2024, Maj40 - 0
- 2024, Kwiecień40 - 1
- 2024, Marzec38 - 0
- 2024, Luty39 - 7
- 2024, Styczeń41 - 0
- 2023, Grudzień41 - 0
- 2023, Listopad42 - 0
- 2023, Październik40 - 0
- 2023, Wrzesień37 - 0
- 2023, Sierpień41 - 0
- 2023, Lipiec50 - 0
- 2023, Czerwiec44 - 0
- 2023, Maj41 - 0
- 2023, Kwiecień40 - 0
- 2023, Marzec39 - 0
- 2023, Luty34 - 0
- 2023, Styczeń39 - 0
- 2022, Grudzień36 - 0
- 2022, Listopad36 - 2
- 2022, Październik41 - 0
- 2022, Wrzesień46 - 0
- 2022, Sierpień43 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec32 - 2
- 2022, Maj9 - 4
- 2022, Kwiecień40 - 2
- 2022, Marzec44 - 0
- 2022, Luty32 - 0
- 2022, Styczeń37 - 4
- 2021, Grudzień37 - 0
- 2021, Listopad37 - 0
- 2021, Październik40 - 0
- 2021, Wrzesień38 - 0
- 2021, Sierpień43 - 2
- 2021, Lipiec43 - 0
- 2021, Czerwiec34 - 0
- 2021, Maj46 - 0
- 2021, Kwiecień35 - 0
- 2021, Marzec39 - 0
- 2021, Luty28 - 0
- 2021, Styczeń36 - 0
- 2020, Grudzień41 - 5
- 2020, Listopad36 - 3
- 2020, Październik34 - 0
- 2020, Wrzesień37 - 0
- 2020, Sierpień35 - 0
- 2020, Lipiec40 - 0
- 2020, Czerwiec38 - 0
- 2020, Maj39 - 0
- 2020, Kwiecień47 - 4
- 2020, Marzec43 - 3
- 2020, Luty41 - 0
- 2020, Styczeń42 - 4
- 2019, Grudzień34 - 0
- 2019, Listopad36 - 0
- 2019, Październik47 - 0
- 2019, Wrzesień52 - 0
- 2019, Sierpień54 - 0
- 2019, Lipiec47 - 0
- 2019, Czerwiec38 - 3
- 2019, Maj32 - 0
- 2019, Kwiecień34 - 0
- 2019, Marzec35 - 0
- 2019, Luty32 - 0
- 2019, Styczeń42 - 0
- 2018, Grudzień37 - 0
- 2018, Listopad57 - 1
- 2018, Październik57 - 0
- 2018, Wrzesień56 - 0
- 2018, Sierpień52 - 0
- 2018, Lipiec56 - 0
- 2018, Czerwiec57 - 0
- 2018, Maj37 - 0
- 2018, Kwiecień36 - 1
- 2018, Marzec37 - 0
- 2018, Luty46 - 2
- 2018, Styczeń34 - 0
- 2017, Grudzień38 - 1
- 2017, Listopad39 - 0
- 2017, Październik39 - 0
- 2017, Wrzesień47 - 0
- 2017, Sierpień46 - 0
- 2017, Lipiec52 - 0
- 2017, Czerwiec48 - 3
- 2017, Maj47 - 0
- 2017, Kwiecień34 - 7
- 2017, Marzec39 - 0
- 2017, Luty32 - 0
- 2017, Styczeń35 - 2
- 2016, Grudzień34 - 0
- 2016, Listopad43 - 0
- 2016, Październik45 - 0
- 2016, Wrzesień37 - 1
- 2016, Sierpień41 - 0
- 2016, Lipiec33 - 3
- 2016, Czerwiec37 - 0
- 2016, Maj33 - 0
- 2016, Kwiecień35 - 0
- 2016, Marzec33 - 0
- 2016, Luty30 - 0
- 2016, Styczeń32 - 0
- DST 305.31km
- Czas 11:45
- VAVG 25.98km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Carrera
- Aktywność Jazda na rowerze
Zittau
Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 3
Poprawiony dzienny rekord sprzed tygodnia, w końcu jest 300km :). Są też nowe gminy.Wyjazd po 6 rano przy 16 stopniach, już po 10km czułem że jest za ciepło, ale pierwsze 120km przejechane w bardzo dobrej formie i pierwszy raz osiągnięta granica państwa.
Tu jeszcze sporo wcześniej, tak wygląda droga pomiędzy Wierzbową i Krzyżową, tak powinna wyglądać każda droga

I granica

Zaraz za granicą w lewo i prawie cały czas ścieżką rowerową do Zittau, tak powinna wyglądać ścieżka rowerowa. Soją drogą pierwszy raz widziałem tylu rowerzystów poza miastem, miejscami było blisko tworzenia się korków

Jednak przed samym Zittau ok. 135km dopada mnie kryzys (jest gorąco koło 30 stopni), strasznie chce się pić i każdy kilometr staje się mordęgą. Skręcam do Sieniawki kupuje 1L coli (najlepsza cola w życiu), lody i pączka. Można jechać dalej do celu podróży, czyli Alei Trzech Państw.

Chwila na zdjęcia i ruszam dalej tym razem przez Czechy do Bogatyni. Przed Bogatynią znów organizm domaga się płynu, zajeżdżam do Eko i kupuję 2 Powerady, jeden na miejscu a drugi do koszyka, jak siedzę zaczynają łapać skurcze, więc czas jechać dalej. Znów przekraczam granice i przez Czechy toczę się do Świeradowa. Kawałek dalej znów potrzebne jest picie, w Pobiednej biorę 1,5L Nestea i kolejnego Powerade'a. Siedzę i piję Nestea, a w międzyczasie trochę się chmurzy. Odzyskuję świeżość i jadę dalej, do Lwówka Śląskiego jedzie się całkiem dobrze, ale potem znów jest gorzej. Z Pobiednej dzwonię do domu i umawiamy się, że na przeciw wyjedzie rower techniczny zabrać plecak ;), ale niezbyt daleko. Na razie trzeba jechać z garbem. Miałem wracać przez Chojnów, ale zmęczenie powoduje że wybieram tą samą drogę co tydzień temu i dzisiaj rano, czyli przez Bolesławiec (dużo lepszy asfalt). Kolejna przerwa w Kraśniku Dolnym kupuję wafelki i zjadam pół opakowania, ruszam dalej. Po wafelkach chce się pić, trzeba było kupić, ale śpieszę się na spotkanie i oddanie garba. Spotykamy się między Pasternikiem a Chocianowem jak siedziałem na rowerze było dobrze, jak zsiadłem ledwo trzymam się na nogach, jedziemy do Netto w Chocianowie po picie. Nie mam już siły na Colę i izotoniki biorę na miejscu 1L soku pomarańczowego i 0,5L wody do bidonu, przy kasie prawie mdleję, ale udaje się wyjść ze sklepu i usiąść, jest źle, ale sok daje siłę. Ruszamy dalej, w Chocianowie omijam kostkę chodnikiem, który nagle i niespodziewanie robi się dziurawy i na pierwszej dziurze łapie mnie skurcz z tyłu uda, a na drugiej z przodu, znowu postój, ale to już dzisiaj ostatni. Jako, że rower techniczny to góral, to po 20km wspólnej jazdy odrywam się i samodzielnie docieram do domu, już jest dobrze. Po kąpieli nawet wraca apetyt i oglądam mecz.
Podsumowując:
Dystans 305km
Czas netto 11h45'
Czas brutto 14h20'
Ilość przyjętych płynów 6,5L
Waga ok. -3kg
No i ślad